Mieć czy być?

Jak przekonać człowieka, że warto "być" mimo tego, że często w sensie materialnym nic nie ma? Co znaczy "być"? W zasadzie nie da się tego ani zmierzyć, ani policzyć, ani zamknąć w konkretnej przestrzeni. To wszystko co mam do zaoferowania jako człowiek - moje myśli, uczucia, mój światopogląd, spojrzenie, dotyk, słowo, gest... . To także moja znajomość ludzi i świata, wiedza i doświadczenie, to moja godność i szacunek wobec innych. Trudno opisać coś, co jedynie można wyczuć wszystkimi zmysłami. Jeszcze trudniej przekonać młodego człowieka do tych wartości. "Prosta to historia, zna już takie świat, jak człowiek wciąż pożąda, próbuje dotknąć gwiazd. I o tym jaki byłem pośród tamtych ciał, gdy coś mnie podkusiło, by wątpić w taki blask..." - ta historia jest także naszą, historią każdego z nas. Biegniemy za blaskiem własnych marzeń, często nawet złudzeń, za słońce bierzemy jedynie jego promień, chcemy sięgać gwiazd. Chcemy mieć! Potrzebne są nam rzeczy... . I nagle pozostaje pustka, którą trudno czymkolwiek zapełnić. Mamy wszystko, ale przestaliśmy już być. Jeśli w tej pogoni za "mieć" obok jest zawsze "być", to jest w tym jakiś sens. W innym przypadku nie wiemy nawet po co w ogóle żyjemy. Pięknie jest rozmawiać z człowiekiem, z którym naprawdę mamy o czym rozmawiać i bez znaczenia jest tutaj stan posiadania. Nawet biedak może coś sobą reprezentować. Ten tekst dedykuję pewnemu młodemu Człowiekowi, który już wybrał. Gratuluję Ci samodzielności i odpowiedzialności, ale nie zapominaj się w tym szaleństwie. Oby nic wartościowego Ci nie umknęło w tym życiu. Nie zawsze jest PÓŹNIEJ!

Edyta Sałek



- Liczba odwiedzin strony.