Kultura żywego słowa...

Mówić pięknie i  wyraźnie, przekazując emocje, uczucia, kochać każde wypowiadane słowo -  takie kryterium zawsze przyjmują organizatorzy konkursów recytatorskich. Niby proste, a  tak bardzo niezrozumiałe dla niektórych. Tegoroczne eliminacje w  Iłży były niezbitym dowodem na  ignorancję prezentujących poezję młodych ludzi i  ich opiekunów. Chylę czoło przed jury, które musiało wysłuchać „tego” do  końca, bo niestety, większość „ewakuowała się” przed czasem, zachowując się przy tym jak pewna dobrze wychowana kwoka. Powszechnie wiadomym jest, że z  sali wychodzi się jedynie wtedy, gdy jest przerwa albo zmiana recytatorów, tego wymaga choćby szacunek wobec ich pracy. Jednak czego wymagać od  dzieci, skoro dorosłe kobiety nie potrafią się zachować i  niemalże manifestując swój nietakt przechadzają się po sali? Repertuar występujących stanowił wachlarz literatury mniej i  bardziej pięknej, ale często niezbyt adekwatnej do wieku występujących, którzy sprofanowali min. utwory Mickiewicza. Wieszcz pewnie przewraca się w  grobie słysząc „Romantyczność” albo „Pana  Tadeusza”, których prezentujący nie dość, że  nie zna poprawnie, to  jeszcze nie rozumie. Dziwię się jednak opiekunom tych młodych ludzi, którzy powinni im  uświadomić, że  pięknie o  prawdziwej miłości i  nienawiści mówi tylko ten, kto jej doświadczył, a  nie 13 - letnia dziewczyna, która próbuje być dorosłą. W  efekcie zamiast wielkiej, patetycznej poezji mamy przerost formy nad treścią, co z  kolei powoduje komizm postaci, sytuacji i  języka. Zgroza!

Nauczyciele - poloniści! To  Wy powinniście nauczyć swoich podopiecznych czuć, oni muszą wiedzieć o  czym mówią. Gdzie resztki dobrego smaku, subtelność, elegancja? Nie  skazujcie reszty słuchaczy na  intelektualne katusze. Poezja jest jak porcelana, a  nie  okopcony sagan!!!

Zobacz zdjęcia z eliminacji rejonowych
54 Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego w Iłży  >>>>


Z poważaniem
Edyta Sałek



- Liczba odwiedzin strony.